Dziś (11 kwietnia) w Wytwórni zawitał Jamal. Na nowy album Jamala musieliśmy poczekać pięć lat, ale warto było. Kompozycje z krążka „Miłość” usłyszeliśmy dziś na żywo Wytwórni.
– Jeśli ta płyta wyszłaby wcześniej, byłaby po prostu słaba – mówi Jamal. – Dojrzałem, wszyscy potwornie dojrzeliśmy, a to wymaga czasu. Gojenia ran. Moja babcia zawsze mówiła, że na dobre się czeka.
Składający się z 13 utworów album zaskakuje gitarowym brzmieniem, rockowymi riffami i melodyjnością, ale to wciąż jest Jamal.
– Dla starych znajomych to nawet pewnie bardziej ja – tłumaczy muzyk. – To powrót do czasów, kiedy miałem 17 lat i pisałem mnóstwo wierszy, mnóstwo piosenek. Teraz w pewnym sensie wróciłem do tamtej wrażliwości.
Nad produkcją krążka czuwał Gienia, na co dzień członek zespołu; miksami zajął się Marcin Bors.
Klip do pierwszego kawałka z płyty – „Defto” – obejrzało prawie 10,5 miliona internautów. Drugim singlem jest utwór „Peron”.
Teksty autorstwa Mioda są do bólu prawdziwe i szczere.
Jamal: – Ta płyta to emocjonalność dokładnie na te czasy. To odbicie. Młodzi, 30-letni mieszkańcy wielkich miast, robiący swoje kariery, żyjący w oszałamiającym tempie, wracają do miłości. Dojrzeli. Zrozumieli. Taka jest ta płyta.