Niedawno obchodzili 30-lecie, jednak w ich przypadku nie ma mowy o odcinaniu kuponów. Każdy album to otwarcie kolejnego etapu, niezmiennie patrzą w przyszłość. Jak żartuje Wojciech Waglewski: „Postanowiliśmy jeszcze raz zrobić płytę, której nikt nie będzie chciał kupić…”. To założenie w przypadku wydanego w 2014 roku ostatniego albumu „Dobry wieczór”, spowodowało skutek odwrotny – album uzyskał status Złotej Płyty a piosenka „Gdybym” z udziałem azerskiego pieśniarza Alima Qasimova, długie tygodnie zajmowała pierwsze miejsce listy przebojów radiowej Trójki.
Tym razem Voo Voo powracają z albumem zatytułowanym „7”. Kluczową tematyką płyty jest czas i jego nieustanny upływ. Znajduje się na niej zaledwie siedem, za to długich kompozycji, a każda z nich zatytułowana jest od kolejnych dni tygodnia począwszy od „Środy”, która była przedsmakiem tego, czego możemy spodziewać się po całym materiale – singlem promującym najnowsze wydawnictwo.
To wpłynie również na koncerty promujące nową płytę, a przecież spotkania z muzyką tego zespołu mają swoją niepowtarzalną atmosferę. „Każdy koncert będzie miał inną dramaturgię, bo będziemy zaczynać w poniedziałek od „Poniedziałku”, we wtorki od „Wtorku” itd. Lubię takie wyzwania, choć nie wiem, co z tego wyniknie.” – dodaje Waglewski.
[mat.pras.]
foto: Stanisław Wadas